Forum Dyskusje na temat Harryego Pottera Strona Główna   Dyskusje na temat Harryego Pottera
Dyskusje na temat Harryego Pottera
 


Forum Dyskusje na temat Harryego Pottera Strona Główna -> Opowiadania -> Wyprawa na Wężowy Gród Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post  - Wysłany: Śro 0:10, 31 Maj 2006  
Ice
Uzdrowiciel



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zza pleców


Robota skończona, dzieciaki leżą na ziemi, wstaje z nad nich i ocieram usta rękawem, zregenerowałem się. Rozglądam się po sali tak, na podwyższeniu leżu ta przeklęta i jakże cudowna kulka, jast taka mała, a tak potężna, czas się nią zająć. Podchodze do niej i czuje wyraźny opór,m cholera coś jest nie tak. Czas się troiszke wysilić. Skupiam całą moją moc i próbuje raz jeszcz, wyciągam ręke, jest tak blisko, już czuje emanującą od niej energie, już prawi ją mam. Przerażający ból ogarnia moje ciało. Cruciatus jest niczym w porównaniu z tym. jeszcze troszke i ...... TAK! Ból mija , jeszcze się trzęse, ale jest o wiele lepiej.
- I co Tom, chłpak niegroźny tak? Przekonamy się zaraz, parawda Siaba? Siaba, gdzie jesteś..... Siaba!


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 7:22, 31 Maj 2006  
Siaba
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarne Zaginione Miasto


Zawlekli mnie do tego przeklętego lochu znowu. O ironio. Zarejestrowałam jeden fakt. Piędziesięci śmierciożerców było wokół mnie. Cały wewnętrzy krąg. Cholera nie jest ciekawie. Przynajmniej Ice jest bezpieczny a o to mi chodziło. Pierwsza pocrcja Curciatusów. Pipszony TOm. Udoskonaił go. Zwolnili zaklęcie. Upadłam na podłogę. Musze coś wymyślić. Nagle przez oczami ujrzałam roześmianą postać Crissa. Opowiadał o zaklęciu wielkiego porażenia. To ryzykowny pomysł. Moja moc może wybuchnąć pozbawiając mnie tym samym przytomności albo nawet zabić. mam nadzieje że Ice zdobył tą przeklętą kulkę. Tom usmiecha się wrednie. Muszę zyskac na czasie aby się uspokoić :
- Kiedyś byłeś inny - szepnełam
Zamurowało go. Powiedziałąm na głos formułę. Poczułam jak moc niebezpiecznie wyrywa mi się z ciała. Zarejestrowałam fakt że Voldemort nawiał z kilkoma sługami a reszta padła na ziemi. Za duża moc. Zwaliłam się z wielkim chukiem na podłogę.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 14:25, 31 Maj 2006  
Ice
Uzdrowiciel



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zza pleców


Cholera jasna, zabrali ją. Po cholere się tu pchała, nie rozumiem, tę przeklętą kulke sam bym jakoś zdobył. Wspominając o kulce, jest ona tak piękna, potężna,daje tyle mocy. Dumbledor chce ją zniszczyć. Boi się jej. Jest ona ostoją czarnej magii. No nic zastanowie się co z nią zrobić jak znajde tą niezdarną nekromantke. Nagle od strony lochów słysze huk. Wpadam do pomiezczenia i pierwsze co widze, to ciała ok trzydziestu martwych ś mierciożerców. JEST. Leży po środku. Podchodze, sparawdzam puls i. Żyje, nie wiem jakim cudem. Przecież to cholerne zaklęcie powinno ją zabić. Wiem, bo ja z Crisem wymyśleliśmy to zaklęcie, tylko kiedy on ją tego nauczył? Nie ważne, teraz musze ją z tąd zabrać. Ehh, znowu robie za wybawiciela. Przecież to Potter ma nim być, nie ja...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ice dnia Śro 23:39, 31 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 18:48, 31 Maj 2006  
Siaba
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarne Zaginione Miasto


Czuje koło siebie jakiś ruch. No tak Ice. Nie tym razem ja jeszcze tu nie skończyłąm. Gramole się na nogi. Ciągnie mnie za rękę. Nie ma głupich wyrywam mu się. Tym razem mu się nie uda mnie stąd zabrać. Nie dziś. Jestem trochę wyczerpana ale mam siłę. Siłę Crissa. Huk i krzyk w górnych komnatach. Ice nie wygląda na zachwyconego. Znowu próbuje mnie złapać. Dobra dość tego jestem i tak wkurzona. Nie zwracając uwagi na krzyczącego przyjaciele biegne po schodach. jakby niosła mnie jakaś niewidzialna siła. Wspaniałe uczucie. Krzyk i smiechy są coraz głośniejsze. Dochodzą z biblioteki Toma. Wpadam do pomieszczenia. Na środku leży dziecko. Dziewczynka. Na oko ma chyba sześć może siedem lat. Całą posiniaczona i pocieta. Widać ślady Cruciatusa. A nad nią stoi nie kto inny jak Riddle. Teraz to przesadził.
- Tom - warknęłam zwracając na siebie uwagę - Jesteś nic niewartym śmieciem
- Proszę prosze - zadrwił - To ty jeszcze żyjesz ?
- Jak widać. Puszczaj ją.
- Chciałabyś. Powiedz mi Siaba jak to jest byc bezsilnym ? Nigdy nie doświadczyłęm takiego uczucia.
- TOm - mój głos był spokojny - Kiedys byłes inny. Teraz jesteś zwykłym potworem. Co ja w tobie widziałam ....
Voldemort popatrzył na mnie uważnie. Jakby był zaszokowany. Tak przynajmniej wyglądał. Dziesięciu śmierciożerców któzy mu towarzyszyli stali czekając na rozkazy
- Zabić obie - warknął Gad
- Tom poczekaj - krzyknęłam - Dlaczego ty to robisz ?
Nie wiem co mnie podkusiło żeby gadać z tym kretynem. Wybił wszystkich których kochałam. Niszczy wszystko co piękne. Jednak wspomnienia powracają. Kiedyś taki nie był. Kiedyś go ceniłam. To było tak dawno. To nie ta sama osoba. To nie miły i przyjazny Tom Riddle. To potwór zwany Lordem Voldemortem. gad podniósł ręke nakazując śmierciożercą poczekać. Wpatrzył się we mnie uważnie. Po chwili podszedł i zrobił cos czego nie mogłam się spodziewać. Chwycił mnie za ręke i spojrzał głęboko w oczy.
- Siaba - powiedział zimnym pozbawionym emocji głosem - Dobrze wiesz czemu to robie. Tez to robiłaś. Z tego samego powodu. Dlaczego odeszłaś ? Dałem ci wszystko czego może chcieć kobieta. Byłas królową.
Zarejestrowałąm nagle fakt że wszyscy siena nas patrzą z niedowierzaniem i zagubieniem. Ice stał przy drzwaich niezauważony przez nikogo i wpatrywał się w nas w kompletym osłupieniu. Nie dziwie mu sie. Tak naprawdę nikt nie wiedział co łączyło mnie z Tomem. Oprócz Crissa. Te same zamiłowania. Czarna Magia i doskonalenie się pod każdym względem. Ale teraz jest inaczej.
- Nie dałeś mi miłości - szepnęłam prawie prz łzy
Ścisnał mnie mocniej. Teraz nie wyglądał już tak miło. Widac było że jest ogarnięty ślepą furią.
- Nie jesteś mi już potzrebna - wrknął.
Poczułam jak ostrze przebija mi bok.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 22:44, 31 Maj 2006  
Ice
Uzdrowiciel



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zza pleców


Uparta jak nie wiem. Biegnie szukając śmierci, próbuje ją zatrzymać,ale jakimś cudem mi się wyrywa. Na Merlina, ona szuka Toma. Wpada do jakiegoś pomieszczenia gdzie sądząc po odgłosach kogoś tortrją, chyba małe dziecko. Staje przy drzwiach ukryty w cieniu. Przysłuchuje się rozmowie
-Tom, jesteś nic niewartym śmieciem- "nie no na więcej jej ni stać?"
-Prosze, prosze. To ty jeszcze żyjesz? - "nie kretynie gadasz sam do siebie"
-Jak widzać. Puszczaj ją. - "No to taz na pewno się Tom przestraszy, przeprosi i odda w łapy Knota, ehh, czemu kobiety nie myślą? "
(...)
Cholera przebił jej bok nożem. Teleportacja, tak, bardzo dobrze. Uciekaj Tom, nawet nie potrafisz zabić tej kaleki. I znowu będe robił za matke miłosierdzia pożal się Merlinie Ice vel Pomfrey (chyba tak się pisze).
Jak miło, Lord chyba pomyślał o mnie, bo zostawił do zabawy kilku śmiercijadów. Patrza na Siabe, dupa, znowu mi wszystko popsuła, nie będe mógł się pobawić, musze jej szybko podać jakieś eliksiry, bo nie przeżyje. Cholera kolejnej śmierci nie przeżyje, a nawet jeśli to skończe w Mungu koło Longbottomów...
Ice, weź się w garść, ktoś musi was z tamtąd wyciągnąć. Wychodze z cienia. Z trzema smieciojadami powinienem sobie poradzić, zwłaszcza teraz, kiedy Kula Zagłady spoczywa w mojej kieszeni.
- Chłopaki, może się pobawimy?Crucio- zaklęcie było za silne śmieriożerca, na oko dwudziestopięcioletni nie przeżył, chyba niedoceniałem tej kulki. Pozostało dwuch, po iich minach widać, że niespodziewali się, że ktoś może im przeszkodzić. Aż strach myśleć, co oni by jej zrobili, gdzyby mnie tu nie było. Siaba, znowu ratuje ci skóre i kto wie co jeszcze.
Dosakakuje do jednego i wyrywam tchawice, nie ma sensu wyjmować miecza, pada wykrawiając się na ziemie. Został jeden.
-Avada Kedavra- słysze jego krzyk.
Unik, zaklęcie dosłownie mija mnie o włos rozrywając lewe ramię. Boli, ale nie tak jak trening u wampirów. Jestem pewien, że żaden człowiek nie prtzetrwał by go. A więc mamy jeden na jeden, sytuacja powiedzmy się wyrównała. Kątem oka zauważąm, że z Siabą jest coraz gorzej, leży w kałuży własnej krwii. Kurwa, czy życie nie może być odrobine prostsze? Nie mam czasu unosze ręce do góry szczepcząc zaklęcie. W strone śmiercojada leci kula ognia. Cholera, tylko go poparzyło, nie mam czasu, musze zabrać z tąd Siabe. Doskakuje do niej, biore na ręce. Za plecami słysze znowu zaklęcie:
-Crucio- Ulżyło mi, idiota jeśli myśli, że mnie to ruszy. Teleportuje się do swojego dworu. Kłade na łóżku nekromantke. Bardzo źle z nią, musze szybko iść po eliksiry. Wpadam do swojego gabinetu, z półki biore postcrucistus, na ogólne obrażenia, przeciwbólowy i słodkiego snu, powinno jej to pomóc. Na ogólne obrażenia jest zrobiony na podstawie krwii wampira, przeżyła biorąc go raz to przezyje biorąci drugi. Wracając do pokoju Siaby zastanawiam się ile ona dla mnie znaczy, cholera, może jest uparta, arogancka i nigdy się mnie nie słucha, ale... no własnie co?
Podchodze do łóżka i podaje jej postcruciatus i na ogólne obrażenia. jak się obudzi dostamnie słodkiego snu albo przeciwbólowy, zależy, czy będe zadowolony z jej stanu. Siadam obok niej, myśląc nad naszą znajomością, tyle czasu się znamy, przeżyliśmy niejedno, zawsze byliśmy razem, to ona wyciągneła mnie z dołka po śmierci Irminy, kiedy chciałem się zabić, albo przejść do Lorda, tyle jej zawdzięczam. Jest dla mnie jak siostra, ale czy przypadkiem nie więcej...?


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 10:52, 01 Cze 2006  
Siaba
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarne Zaginione Miasto


Zamgliło mi się przed oczami. Ostatnie spojrzenie w oczy kogoś kogo ceniłam i byłam wierna przez całe długie trzy lata. Kiedyś były piekne niebieskie i takie ciepłe. Teraz patrzą na mnie z wyraźną nienawiścią. Czerwone pełne chłodu. Usłyszałam w głowie jego głos :
- Dałem ci sznasę Siaba. Mogłaś wrócić. Odzyskać dawną rangę i znów być najpotężniejsza. Wiem że tego chcesz... Nie oszukasz mnie. Zbyt dobrze cię znam ... Zbyt długo.
Okropny ból rozchodzi sie po całym ciele. Przez głowę przelatują obrazy z Wężowego Grodu. Noc. Siedzę sama w pokoju. Ktoś puka. To Riddle. To był ostatni miesiąc na służbie u niego. Usiadł kołomnie na łóz ku i połozył rękę na ramieniu. Zginęła całą moja rodzina. Oprócz Crissa. Spłoneli. Nie było ratunku. Teraz wydaje mi sie to śmieszne że Tom próbował mnie pocieszyć. Przecież jest potworem i był nim zawsze. Pamiętam jak powiedział wtedy :
- Nie zawsze możemy dostać to czego chcemy ...
- Dlaczego to zrobiłeś ? - spytałam krzyusząc sie łazami
- Nie wiesz ... Nie domyslasz się ? ja to zrobiłem dla ciebie. Nienawidziłąś ich. Pomiatali tobą.
- ALE TO BYLI MOI RODZICE.
Zabawne. Osówam się na ziemię. Na kolana. Bok krwawi. Nóz musiał byc zatruty. Spojrzałam w stronę dziewczynki. Trzęsła się. Upadam. Ice tłucze się z jakimis śmieciojadami. Mam nadzieje że chociaz on przeżyje. Straciłam przytomność.
Łąka pełna kwiatów. Otwieram oczy. Nie jestem, w Wężowym Grodzie. Wszystko mnie boli. poznałąm ten pokój. Jestem u Ice'a w dworku. Wyszłam z łózka i narzuciłam na siebie szlafrok. BYłam strasznie słaba i roztrzęsiona. Wyjrzałam prez okno była noc. Nie lubie ciemności. Wyszłam po cichu z pokoju. Zajrzałam dosalonu. Na fotelu spał Ice. Był wyraźnie wykończony. Przywołałam jedymzwinnym zakleciem koc i przykryłąm go. Nawet sie nie ruszył. Niech śpi. Wyszłam na dwór owijając się szczelnie szlafrokiem. Księżyc był w pełni i wspaniale oświetlał pobliski zagajnik. I kolejne wspomnienia. Criss i Irmina ganiający sie przy świetle księzyca oraz Ice śmiejący się z nich szczerze. Siedziałam wtedy pod tym teraz wielkim dębem przyglądając im sie z zaciekawieniem. Studiowałam Czarna Magię. Criss był zawsze przeciwny. Nie chciał żebym wybrałą ścieżkę nekromantów tak jak on. Nie posłuchałam go. i oto co sie ze mną stało. Jestem nic niewartym znienawidzonym przez wszystkich mordercą. Usiadłam pod drzewem opierając się o gróba korę. Tyle wspomnień stąd mam. Większośc wiąże się za smiercią. Chciałbym cofnąć czas. Nie popełniłabym drugi raz tego błędu. Pamiętam jak bardzo Criss był załamany kiedy dowiedział się o moich powiązaniach z Tomem. Nie powstrzymaał mnie. Pamietam tylko jego smutny wyraz twarzy i słowa :
- Ty sama musisz kierować swoim życiem. Jeśli naprawde chcesz być z Tomem nie mogę ci tego zabronić... ale pamiętaj Siaba że wszystko się kiedyś zmieni. Oprócz kochającego serca... to jedyna stała rzecz na tym okrutnym swiecie.
Może się mylił. Ja nie mam serca. Juz nie potrafię kochać. Nie zasługuje na to. Zrobiło się chłodno ale to mi nie przeszkadza. Podciągam lekko kolana do góry. Lubie to iejsce. Tu pierwszy raz zobaczyłąm Ice'a. Dumbledore podał mi złe współrzędne do teleportacji i wylądowałam tutaj. Akurat na kolanach przjaciela. Zabawne. Oparłam głowę o pień wpatrując się w gwiazdy. Ile to nocy przelaeżałyśmy tak z Irmina na naszych babskich wieczorach odgadując rózne kształty. Ice i Criss byli wkurzeni bo żucałyśmy stare zaklęcie którego nie potrafili zdjąc i tym sposobem nie mogli się do nas dostać. To były piekne czasy. Zbyt piekne. A teraz.... Śmierć, ciemność i nicość. Bok boli. Zastanawiam sie jakiej trucizny dodał tom. Napewno sztylet był zakarzony inaczej Ice by to uleczył w mgnienu oka. Znając jego to coś paskudnego. Może powolna smierć... Tak to do niego podobne. patrzać jak jego ofiara zdycha w męczarniach. Może małe zaklęcia znieczulające ? Tak to dobry pomysł. Nie mam teraz siły na ból. Przykłądam dłoń do rany. Boli mniej ale nadal rwei. Wpatrując się w księżyc i gwiazy oraz rozmyślając jakby tu załatwić Toma zasnełam pod drzewem ..... W głowie majaczyłą mi tylko jedna myśl. Ice będzie wkurzony kiedy nie znajdzie mnie w pokoju i będzie musiał latać po całej posiadłości i jej terenach żeby mnie znaleźć. A będzie szukał... Tego jestem pewna ... Zamknęłam oczy i zasnełam ....


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:20, 01 Cze 2006  
Ice
Uzdrowiciel



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zza pleców


Budze się na fotelu przykryty kocem. Dziwne, nie poamiętam, żebym się nim przykrywał. Ostatnie ci pamiętam, to walka o życie Siaby. Cholerny Tom, musiał zatruć ten sztylet. Eliksir powolnej śmierci, taak, bardzo długa i bolesna męczarnia przed przejściem na tamten świat. Nie wierm jak, ale udało mi się ją uleczyć. Obudziłą się w nocy, była tak rozkojarzona, że pewnie nic nie pamięta. Trzeba wstać i sprawdzić jak się czuje. Wchodze po cicu do pokoju, patrze... łóżko puste. No tak, to ona mnie prezykryła kocem, ale ona nie powinna wstawać, jest jeszcze zbyt słaba. Sprawdzam łazienke, kuchnie nic. Cholera, jak wyszła gdzieś na dwór, to mnie czeka sporo szukania. No nic, Ice skup się, gdzie ona lubi chodzić. No tak polana, gdzie zaszywały się razem z Irminą. Ide na polanke.
Śpi, jak ona pięknie wygląda, ale w samym szlafroku wychodzić w tak zimną noc, ehh. Trzeba ją znowu zabrać do dworku, zabawne, to już dzisiaj trzeci raz, jak ją niose. Ona wygląda tak pięknie...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:28, 01 Cze 2006  
Siaba
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarne Zaginione Miasto


Znó śniła mi się łąka pełna kwiatów. Obudziłam sie nagle. Jakie to dziwne. Ice niesie mnie na rekach. Trochę zmarzłam. Wyglądał na zamyślonego. Penie jest wkurzony na mnie za dzisiejszą noc. On tak łątwo potrafi wpaść w złość. Wygląda na bardzo zmęczonego. Szkoda że się obudził. Przynajmniej by sie wyspał porządnie. Oczy same mi sie zamykają. Westchnęłam głośno zwracając niechcący na siebie uwagę przyjaciele. Uśmiehcnął sie nikle. Ale ni był to usmiech jaki pamiętam. Teraz był jakiś inny. Dziwny. Jakby jednocześnie pomieszały się dwa uczucia. Ból i radość.
- Ice - szepnęłam - możesz mnie postawić. Sama dojdę ....


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:37, 01 Cze 2006  
Ice
Uzdrowiciel



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zza pleców


-Tak oczywiście Siaba, z jeszcze nie zaleczoną raną u boku na boso i do tego cała zmarznięta, możesz mi powiedzieć, gdzie ty zostawiłąś rozum? Bo mnie się zdaje,m że w łóżku śpi jeszsze- Nie potrafi się na nią długo gniewać. Co ja gadam, zły na nią prawie wogóle nie jestem, no może czasami, jak jakąś głupote odwali, na przykład taką jak wczoraj. Eh nie ma sensu rozpamiętywać. Dochodzimy, już do dworku...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:42, 01 Cze 2006  
Siaba
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarne Zaginione Miasto


Ale on jest uparty. Nie mam siły się z nim kłócić. Nie dzisiaj. Przed oczami cały czas widzę tą dziewczynke torturowana przez Toma. Potwór. Ice jest chyba na mnie wściekły. Nie mam odwagi na niego spojrzeć. Zaklęcie znieczulające przestaje powoli działać. Bok znów zaczyna boleć i piec. Zachowam to dla siebie. Nei potrzeba mi teraz żeby Ice znów sie na mnie darł.
- Ice - spytałam - Co się stało z tą dziewczynką ?


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:51, 01 Cze 2006  
Ice
Uzdrowiciel



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zza pleców


Cholera, musiała zadać to pytanie? I co ja jej mam powiedzieć? Że była tak zmasakrowana, że nie dało się wogóle jej rozpoznać? Że śmierciożercy zanim zaczeli walczyć ze mną zmasakrowali ją?Ehh.
- Przykro mi , nie żyje- odwracam wzrok, nie hce żeby zobaczyła, że ją okłamuje
Dochodzimy do jej pokoju, kłade ją na łóżku i przykrywam.
-Siaba, nie wiem czy wiesz, ale zadanie zostało po części tylko wykonane. Kule zdobyłem, ale nie oddam jej Dropsowi, po pierwsze nie ufam mu wystarczająco, po drugie ten idiota chce ją zniszczyć. Ukryłem ją w dworze i zabezpieczyłem wieloma zaklęciami. Myślę, iż powinnaś o tym wiedzieć.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:57, 01 Cze 2006  
Siaba
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarne Zaginione Miasto


Spuściłm wzrok. Czego innego mogłam sie spodziewać ? Że Tom ja ocali ? Że ją zostawią w spokoju. Niedy nie czułam się tak koszmarnie. Czułam jak łza spływa mi po policzku. Opuściłam głowę żeby ICe nie widział jak się rozkleiam. I tak ma juz pewnie za kretynkę i nic niewrtego mordercę. Czasami się zastanawiam dlaczego nie zostałam u boku Toma. Tam jest miejsce dla takich jak ja. Oczy tego dziecka będą mnie prześladować do końca życia. Pełne rozpaczy, bólu i paniki. Dziwne. Nigdy tak na mnie nie diałała czyjaś śmierć. No i pozostaje sprawa misji.
- Ice - powiedziałam cicho - Zdajesz sobię sprawę że będziey muszeli okłamać Albusa ? Nie możemy mu powiedziec że mu nie oddamy tej kulki .....


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:07, 01 Cze 2006  
Ice
Uzdrowiciel



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zza pleców


-Dumblowi powiem prawde, co mi zależy, ta mała kuleczka daje mi dużo energii, bardzo dużo. Trzmiel nic mi nie zrobi, poza tym niech by tylko spróbował, straciłby tegorocznego nauczyciela OPCM i zaufane źródło informacji. Mam kilka znajomości i to wykorezystuje. A teraz powiedz mi jak się czujesz, hmm? Bo widać, że niezbyt dobrze. - " Co ja gadam, widać, że jest tragicznie, jest przybita i obwinia się o śmierć dziacka, co nie było jej winą! Próbuje ukryć łzę, no nic, powiedzmy że tego nie widziałem..."


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:17, 01 Cze 2006  
Siaba
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarne Zaginione Miasto


- Świetnie - mruknęłam - Nie przejmuj się mną .... Nic mi nie jest ....
Doszliśmy w końcu do dworku. Ice posadził mnie na fotelu a sam usiadł na kanapie. Wpatrzyłam się niewidzącym wzrokiem w niepalacy się kominek. Czemu to wszystko musi być cholernie trudne ? Znak zaczyna mnie palić w przedramię. Znów słyszę w głowie głos Toma :
- Teraz to masz przechlapane. Ty i ten twój wampirowaty przyjaciel.
Próbuje przerwać połączenie ze wszystkich sił ale nie mogę. Jestem zbyt mocno związana z tym potworem. Przekleta klątwa. Nie da sie jej zdjąć. Criss już próbował. Właściwie to tylko on o tym wiedział.
- Zdajesz sobie sprawe - mówił lodowatym głosem - co ta kula może zrobić ? Znajdę cię choćby na końcu świata przekleta nekromantko. Tym razem nikt ci już nie pomoże.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:32, 01 Cze 2006  
Ice
Uzdrowiciel



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zza pleców


- Siaba, wiem, że jesteś doskonałą oklumentką, potrafisz świtnie kryć swoje emocje, ale mnie nie okłamiesz. Widze że coś jest nie tak.
Nagle Siaba wzdryga się, no takl ten cholerny znak. Przez chwile wygląda tak , jakby miałą zemdleć. No tak Tom znowu nawiazał z nią połączenie. Wiem o tym, nie na darmo jestem mistrzem oklumencji, co prawda nie podsłucham co ten śmieć jej mówi, ale wystarczy, że sojże na nią i wiem, że chodzi o nas. No tak Kula, już odkrył jej zniknięcie. Chyba ograniczyłą jego moc, jak mi go żal. Teraz trzeba się zająć stanem Siaby. Fizycznym jak i psychicznym. Rany nie będą stanowiły dużego problemu, teraz już tylko w zaszadzie się goją, zneutralizowałem trucizne. Gorzej z psychiką, jest z nią źle, już na początku misji było widać, że ma problkemy ze wspomnieniami, za dużo bolesnych wspomnień. Siadam koło Sinaby i przytulam ją. Od czegoś trzeba zacząć...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:49, 01 Cze 2006  
Siaba
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarne Zaginione Miasto


Szlag. Czy on zawsze musi byc we wszystkim najepszy ? I znów odczytał moje emocje. Usiadł koło mnie niepewnie i przytulił. Zamknęłam oczy i oparłam się o niego. Gdyby był tu Criss ... Nie chcę tak życ poprostu nie chcę. Wolę umrzeć. No bo co to za życie. Jestem mordercą ... Nie jestem lepsza od Toma. Zawsze sie dziwiłam Severusowi że myśli o sobie tak negatywnie. Teraz go rozumiem. Mam jakies złe przeczucia. Coś się szykuje. Może Potter będzie miał wizję. Teraz przyda się każda infromacja. Auuu co jest ? Głowa mi pęka. Czyżby Tom stwierdził że musi sie pobawić ? Znak zaczął mocniej palić. Wzywa smierciożercó. Przeklętych zabujców jak ja sama. Kotś puka do drzwi .....


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 17:10, 01 Cze 2006  
Ice
Uzdrowiciel



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zza pleców


Znowu drży, cholera. Czy ten potwór nie ma serca? No tak, głupie pytanie. Ktoś puka do drzwi, Wzdrygnołem się, byłem tak pochłonięty rozmową z Siabą, że nawet nie usłyszałem ich. Tak ich bo słysze dwa oddechy za drzwiami, są zmęczenia, czuje zapach potu i.... tak strachu. Jest doskonale wyczuwanlny. Podchodze do drzwi i otwieram je. Tak jak się spodziewałem. Dwie osoby, dwie ostatnie osoby, które chciałbym teraz zobaczyć. Widziałem, że prędzej czy później mnie znajdą, bo dałem im pewne wskazówki. Myslałem jednak, że trafią tu o wiele później, a oni musiali cholera wybrać najgorszy z możliwych momentów. Ehh, trzeba zagrać rolę miłego gospodarza, co mi się nawiasem mówiąc wcale nie uśmiecha
- Wiatm was, juak miło widzieć was w moim skromnym domostwie.
- witaj Ice, miło Cię widzieć, mam do Ciebie małą prośbę, czy ten młodzieniec mógłby się tutaj schronieć?
- Hm, normalnie bym się zgodził, ale mam pewien problem -patrze kątem oka na Siabe- i jestem zmuszony odmówić...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 17:22, 01 Cze 2006  
Siaba
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarne Zaginione Miasto


ICe wstał i wolnym krokiem wyszedł z salonu otworzyć drzwi. Jaka szkoda. Miło było. Rozejrzałam sie po pokoju. Ice zawsze lubił ciemne kolory w przeciwieństwie do Irminy. Zawsze się o to kłucili. Na kominku stał ładny drewniany zegar a obok niego zdjęcie nieznanych mi osób. Usadowiłam sie wygodniej w fotelu. DLaczego jest mi tak zimno ? Zaczyna siąpić deszcz. Mam nadzieje że nie nadejdzie burza. Nienawidzę jej albo inaczej rzecz ujmując boję się. Boje się od pamiętnego wydarzenia kiedy to piorun strzelił kołomnie zabijając kilku mugoli. Ciarki mnie przechodzą kiedy myśle o błyskawicach i grzmotach. Co ten Ice tak długo tam robi ? ...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 17:38, 01 Cze 2006  
Ice
Uzdrowiciel



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zza pleców


-Ice widziesz, musisz mu pomóc, Lord z niewiadomych przyczyn jest wściekły, oberwało mi się już Cruciatusem i kilkoma innymi zaklęciami. Prosze pomóż Draco, nie chce, żeby i on cierpiał, a co gorsza, Czarny Pan może zechcieć, aby wstąpił do niego na służbe.
Patrze na Siabe, źle z nią trzęsie się. Cholera czemu teraz!?
-Dobrze Lucjuszu, ale ostrzegam, jeśli Draco wejdzie mi w droge, będe gorszy od Toma.
-Dobrze porozmawiam z synem, nie będzie ci się narzucał.
-Skierek do mnie-z cichym trzaskiem pojawiłsię skrzat- Zaprowadzisz Dracona do jego pokoju, to ten na 3 piętrze nr 20, a potem przynieś jakieś eliksiry uspokajające - idze pytające spojrzenie Lucjusza- Nie twoja sprawa Luc. Myśle iż najwyższy czas na ciebie, Lord oczekuje wewnętrezny krąg, myśle iż powinieneś już iść. Dowidzenia.
Wracam do Siaby i znowu siadam obok niej...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 17:52, 01 Cze 2006  
Siaba
Administrator



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarne Zaginione Miasto


O Ice wrócił. Nie ma zachwyconaj miny. Podciągam kolana pod prode i opieram się na nich. Jak tu jest cholernie zimno. A może mi się poprostu wydaje ? Może jestem przewrażliwiona ? A może Riddle coś zmalował z tym sztyletem ? Och jak widze bawi sie mrocznym znakiem Ciekawe co Severus teraz robi... Ciekawe dlaczego akurat on mi przyszedł do głowy .... Ice siada obok mnie.
- Kto to ? - spytałam spokojnie


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum Dyskusje na temat Harryego Pottera Strona Główna -> Opowiadania -> Wyprawa na Wężowy Gród Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 4 z 7  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin